Witajcie Kochani!
W dzisiejszym poście podzielę się z Wami informacjami na temat moich łupów kosmetycznych w Rossmannie. Niestety dopiero teraz Wam je pokażę, ponieważ wcześniej nie miałam okazji. Na weekendzie akurat byłam w swoim rodzinnym mieście i nie miałam możliwości zrobić zdjęć a na stancji mogę tylko z rana cykać zdjęcia, ponieważ wtedy mam dobre oświetlenie w pokoju. A że zajęcia miałam na rano i zazwyczaj do południa lub wieczorka no to i post musiał poczekać. Promocja na kosmetyki do twarzy miała być od 14 listopada jednak przesunęli o jeden dzień i wypadło na 13. No i poszłam na otwarcie i udało się zdobyć to co chciałam, ale niestety nie od razu. Mój osiedlowy Rossmann był kiepsko przygotowany, a więc poszukiwałam dalej swoich rzeczy. No i udało się już zdobyć ostatnie rzeczy w lubelskiej galerii Plaza. Pokrótce opiszę Wam o każdym z kosmetyków, ponieważ udało mi się je przetestować na własnej skórze.
A oto i moje łupy Rossmannowe.
Od lewej:
1. Korektor rozświetlający Maybelline Dream Lumi Touch nr 01
2. korektor Astor Perfect Stay nr 002 Sand
3. Podkład Bourjois nr N*52 Vanilla
4. Rozświetlacz Lovely wersja Gold
5. Puder Rimmel Stay Matte nr 001 Transparent
Na pierwszy rzut ognia pójdzie podkład do twarzy firmy Bourjois. Zanim się na niego skusiłam poczytałam trochę na jego temat. I co się dowiedziałam? Że jest to pierwszy podkład, który posiada trzy pigmenty korygujące cerę. Żółte pigmenty redukują cienie pod oczami. Fiołkoworóżowe pigmenty korygują plamki i piegi oraz zielone pigmenty, które maskują popękane naczynka i czerwone ślady po trądziku. Podkład jest lekko matujący oraz długotrwale nawilżający. Posiada SPF 10. No i powiem Wam, że jeśli chodzi o te pigmenty to rzeczywiście istnieją i zakrywają to co powinny. U mnie jest mega problem z czerwonymi śladami po trądziku i ten podkład świetnie je demaskuje. Jeśli chodzi o cienie pod oczami również spisuje się doskonale. Plamek, piegów i popękanych naczynek nie posiadam, więc nie będę się wypowiadać. Co do koloru jednak nie jestem przekonana czuję, że wzięłam trochę mocny mimo, że chciałam dobrać do koloru podkładu z Max factora 3in1 nude 47, którego aktualnie używam. I czuję się troszkę jak pomarańczka, ale jakoś to przeżyję hehe. No i na pewno nie jest tak suchy jak podkład z Max factora i dlatego ten z Bourjois przez swoje właściwości nawilżające szybciej przetłuszcza moją skórę. Na razie użyłam go tylko dwa razy, a więc zobaczymy jak będzie spisywać się dalej na mojej twarzy. I jeszcze taka ciekawostka, że rozpoczęłam malowanie się moją gąbeczką - beautyblender i powiem Wam, że to coś cudownego. Zawsze nakładałam korektor czy podkład palcami, ale to nie to samo. Beautyblender pokrywa równomiernie każdą część twarzy na 5 + :)
Teraz przyszedł czas na korektory. Jednego z nich używałam, drugi dopiero od paru dni jest w mojej kosmetyczce. Jak się sprawują? Przeczytajcie sami :)
Jest i mój kochany korektor z firmy Astor. Na razie mam takie przeczucie, że nie zamienię go na żaden inny. Na poprzedniej akcji wzięłam o to jaśniejszy i używałam go na krostki jak i również pod oczy. Jeśli chodzi o oczy to maskuje cienie pod oczami i rozświetla okolice oka. Tym razem wzięłam o ton ciemniejszy i używam go tylko do ukrycia moich niedoskonałości. Ten oto wspaniały korektor zapewnia bazę pod make up i zapewnia trwałość do 24 godzin. Jego ekskluzywna formuła z bazą przygotowuje naszą skórę pod makijaż. Wystarczy tylko jedna cienka warstwa korektora, by pokryć niedoskonałości i cienie pod oczami na cały dzień - jest odporny na ścieranie. Jeśli chodzi o aplikator jest on bardzo poręczny i dzięki niemu nakładanie kosmetyku jest bardzo łatwe.
A oto mój nowy nabytek - korektor z firmy Maybelline, Dream Lumi Touch. Wybrałam go do ukrycia cieni pod oczami -chciałam wypróbować czegoś nowego- jak i również rozświetlam nim moją twarz. Jest to korektor rozpraszający światło. Jednak dzięki swojej sile barwników maskujących zmieszanych w rozświetlającej bazie maskuje niedoskonałości. Rozświetla on moją cerę i perfekcyjnie wykańcza makijaż pod oczami i w okolicach ust. Co do oczu spisuje się nieziemsko. Ujednolica koloryt cery oraz nadaje skórze blasku.
Kolejna nowość w mojej kosmetyczce to puder firmy Rimmel Stay Matte. Skusiłam się na niego, ponieważ słyszałam o nim wiele pozytywnych opinii dlatego i ja chciałam go wypróbować. Jest to puder matujący zawierający naturalne minerały. Bawełna - długotrwale i skutecznie kontroluje błyszczenie się skóry, eliminując nadmiar sebum. Rumianek - koi wszelkie podrażnienia i redukuje zaczerwienienia. Ogórek- delikatnie odświeża i pomaga zachować czystość porów. Puder ten jest idealny do cery wrażliwej i skłonnej do alergii. Nie zawiera on tłuszczu ani parabenów. Patrząc się na ten skład naturalny, aż chcę się go używać i ten piękny zapaszek, nie wiem czemu, ale kojarzy mi się z takim kremem nawilżającym :)
Rozświetlacz do twarzy firmy Lovely, wersja Gold. Jest również w wersji Silver, ale w związku z tym, że mam ciepłą karnację wybrałam wersję Gold. Ma taki przyjemny, ciepły, złoty odcień i dzięki niemu moja twarz naprawdę wygląda promienniej. Nie wyglądam jak żaróweczka, ponieważ subtelnie rozświetla twarz. Nie obsypuje się i wytrzymuje na twarzy wiele godzin.
Bym zapomniała o mojej różyczce hehe. Prasowany róż do policzków firmy Wibo Smooth&Wear jest kolejnym kosmetykiem naturalnym zawierającym jedwab, wit. E i kolagen. Bogata formuła o matowym wykończeniu wpływa na wyraźne poprawienie kondycji skóry, ponieważ eliminuje oznaki zmęczenia. Cera jest rozświetlona, pełna blasku, koloru i świeżości. To co piszą producenci na temat swojego produktu jest czystą prawdą, ponieważ już po jednym jego zastosowaniu widziałam poprawę w swoim wyglądzie - jakby zimny mrozek zawitał na mojej skórze.
A na koniec przedstawiam Wam wszystkie moje łupy kosmetyczne z tegorocznej jesienno-zimowej akcji -49% drogerii Rossmann :)
A co Wam udało się upolować? Chwalcie się :)
Życzę wszystkim miłego weekendu :)
Buziaki :*
ten podkład z Bourjois nie jest dla mnie ,mi zazwyczaj takowe spływają z twarzy ale może kiedyś pokuszę się o próbkę, a maskary obie mam z czego Pump up to tak nie za bardzo dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńto znaczy że jest dla Ciebie za tłusty? :) ja mam cerę bardziej taką mieszaną, ale w kierunku przetłuszczającej się i jednak podkład z Max factora lepiej się u mnie sprawuje :)
UsuńFenomenalne łupy kosmetyczne!:) Ja pomimo promocji nie wybrałam się do rossmanna, ponieważ nie miałam na to czasu.:( Ale dobrze, że Tobie się udało. Miałam ten podkład i puder i są świetnym kosmetykami! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dalszych sukcesów w blogowaniu i zapraszam do siebie, równocześnie zachęcając do obserwacji:)
http://aguuuszka.blogspot.com/
A dziękuję :) ja to korzystam z takich promocji jak tylko są, bo się mega opłaca, kupić tak dobre kosmetyki w takich świetnych cenach :) A dziękujemy i nawzajem i oczywiście wpadniemy do Ciebie :)
UsuńPodkład świetny, tak samo puder z Rimmela! Polecam wypróbowanie korektora z Catrice, daje znakomity efekt, nie wysusza skóry, dla mnie rewelacja!
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga: www.speedwaymakeupgirl.blogspot.com
Sądzę, że na pewno wypróbuję jak będzie przypływ gotówki, bo lubię eksperymentować z kosmetykami :) na pewno odwiedzimy bloga i zapraszamy do nas na nowe posty :)
Usuń