10 sierpnia 2016

BOMBER JACKET | DIAMANTE WEAR

Dzisiejsza pogoda była idealna do tego, by leniuchować w łóżku. I też tak zrobiłam jednak przeniosłam się do innego miejsca i do innego łóżeczka. Po południe spędziłam w ramionach ukochanego mężczyzny i oglądając nasz póki co ulubiony serial "jak poznałem waszą matkę". Na dworze zimno jak cholercia a u niego tak cieplutko. Najlepiej to bym się nie rozstawała z nim w ogóle, ale jeszcze do 1 października muszę wytrzymać.  


U mnie jakoś leci, nie jest najgorzej, ale bywało i lepiej. Po prostu te wakacje nie są mi zbytnio dobrze pisane. Zaczęłam już można powiedzieć 3 robotę do tego czasu. Przez 1,5 dnia pracowałam w sklepie spożywczym po czym dali mi taką umowę, że z miejsca podziękowałam. Potem na 2 tygodnie przeniosłam się do restauracji, gdzie byłam kelnerką/barmanką/sprzątaczką/zmywarką/pomocą kuchenną i to wszystko jednocześnie!! I żeby chociaż płacili za to godziwe pieniądze to jeszcze rozumiem. Do domu wracałam styrana, nie miałam na nic siły, chodziłam wkurzona i non stop z kimś się kłóciłam i po dwóch tygodniach sama odeszłam. Aktualnie pracuję poza Puławami w świetnym miejscu i z fajnymi ludźmi i jestem meeega zadowolona z roboty mimo, że trzeba dojeżdżać i jest to męczące. Wychodzę po 9 i wracam koło 20. Pracuję po 9 godzin dziennie i trzeba przyznać jest zapierdziel czasami nawet nie ma kiedy zjeść, ale to jest nawet fajne, bo człowiek nawet nie zwraca uwagi na czas, który tam bardzo szybko mija :) Mam nadzieję, że uda mi się tam zostać do końca września, choć to wszystko zależy od pogody. I to jest jedyny minus tej pracy, że zależy od tego jaka jest aktualnie pogoda - świeci słońce, jest praca; jest brzydko i pada deszcz, nie ma pracy i dziś niestety zostałam zdyskwalifikowana z pracy przez pogodę. A wiadomo każda godzina w pracy to pieniądz i zależy mi tam na każdej godzinie. Wiem, że w te wakacje nie zarobię dużo..bo dostanę 200 zł i zaraz ich nie ma, bo kupuję się rzeczy codziennego użytku i zdaję sobie sprawę, że na rok akademicki nie zostanie mi już nic, ale ważne, że parę groszy wpadnie i będę mogła choć częściowo kupić to, co sobie zaplanowałam. O wakacjach to nawet nie wspomnę, bo wiem, że w tym roku nigdzie nie pojadę, może chociaż uda mi się odwiedzić moją kochaną Aleksandrę :) Jutro jeszcze wolne a potem możliwe, że 4 dniowy maraton w pracy. Cieszę się, że ją mam, bo chociaż szybko zleci mi czas do roku akademickiego. Bardzo, bardzo chcę już wrócić do Lublina z ukochaną osobą.


Dzisiejsza pogoda nie była mi straszna i udało się zrobić szybką sesyjkę w deszczu na słynnym rondzie w Gniewoszowie hehe, a przed zimnem chroniła mnie mega cieplutka i milutka bluza od diamante, która przyjechała do mnie wprost ze słonecznego Władysławowa i to ona dziś króluję na zdjęciach  To już moja 3 bluza tej firmy i jestem mega zadowolona i każda zakupiona nad morzem. Na koniec zostawiam Was z resztą zdjęć.



















bomber jacket-stradivarius/ blouse-diamante wear/ legginsy-h&m/ shoes-converse

Pozdrawiam
Zarzi

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz