27 listopada 2016

#ootd

Ten post miał się pojawić już w tamtą niedzielę, bo akurat wtedy wybrałam się na szybką sesyjkę ze swoim chłopakiem. Jednak dopiero dzisiaj nadchodzę z nowymi wiadomościami.


Dlaczego dopiero dzisiaj? A bo w niedzielę kompletnie zapomniałam o tym, a jak już się ogarnęłam to było już niestety dosyć późno i odpuściłam. Myślałam, że odrobię zaległości na tygodniu, ale jednak pojawiło się za dużo obowiązków. Dwa kolosy i wejściówki, więc trzeba było się przygotowywać. No i z jednego kolokwium udało mi się dostać 6 haha. Pierwsza 6 na studiach, taka dumna :D Mimo tego, że sporo nauki było, w poniedziałek wieczorem chłopak zabrał mnie do kina na film Mela Gibsona "Przełęcz ocalonych". Jestem bardzo wrażliwą osobą i fakt faktem nie płakałam na filmie, ale już dawno się tak nie stresowałam jak wtedy na sali kinowej hehe. Był to film wojenny, nie do końca moje klimaty, choć niektóre z nich jak np."Szeregowiec Ryan" mocno złapały za serducho. Film do końca trzymał w napięciu. Miałam takie momenty, że już chciałam wyjść z kina, bo tak się stresowałam, ale dotrwałam do napisów końcowych. I szczerze mogę polecić ten film każdemu, ja byłam mega zadowolona i cieszę się, że go obejrzałam na dużym ekranie. Romantyczna opowieść zakochanych połączona z krwawą walką rozbudza w nas pozytywne emocje. 


Cały ten tydzień nie należał u mnie do najzdrowszych, ponieważ pojawiły się okazję do imprez. W środę były urodziny mojej współlokatorki, a więc skoczyliśmy na piwko do Dzikiego Wschodu a potem przenieśliśmy się do Pauzy pobawić się w rytmach disco i oczywiście tam również był alkohol hehe. Powróciliśmy przed 3 do domu i spać. A w weekend razem z chłopakiem pojechaliśmy na 18nastkę naszego wspólnego kolegi. Tam to już ostro było, dużo alko, dużo jedzenia, ale za to szczęśliwa, bo wybawiona z najlepszą ekipą. W sumie ja bardzo rzadko imprezuję, a alkohol w każdej postaci raczej bardzo mało mnie interesuję, to stwierdziłam, że jak jest okazja to trochę zaszaleję i nie żałuję. Pomimo tych kilku dni cheatów, treningów nie odpuściłam i robiłam je na 100%. Czwartek również był dla mnie dniem spod szczęśliwej gwiazdy, bo dostałam 4,5 z kolokwium ze Statystki, aż mi się serce uradowało widząc tą ocenę, bo Stata to moja pięta achillesowa i gnębi mnie na tych studiach. A na dziś już kończę, bo jestem mega zmęczona po imprezie, a więc do przyszłego posta! :) Zapraszam do oglądania zdjęć.

























koszula-LEE/ spodnie-second-hand/ płaszcz-zara/ szalik-stradivarius/ torebka-"chińczyk"/ zegarek-casio/ buty-emuaustralia

Zapraszam do wzięcia udziału w akcji: "Winter Style", w której do wygrania jest cudowna perełeczka Olympus E-PL8. Dla miłośników fotografii jest to strzał w dziesiątkę. Poręczny, mały, delikatny, idealny w kobiecą dłoń. Już wkrótce przygotuję nowy wpis, w którym przedstawię kolejną odsłonę Winter Style :)

zBLOGowani.pl

Pozdrawiam
Zarzi

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz